"PiS-owska szczujnia manipuluje". Dehnel nie żałuje skandalicznego wpisu

Dodano:
Jacek Dehnel Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Pisarz Jacek Dehnel, kandydat Lewicy do Sejmu, nie widzi niczego skandalicznego w swoim wpisie dot. nienarodzonego dziecka Rodziny Ulmów.

W niedzielę w Markowej odbyła się beatyfikacja dziewięcioosobowej rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów zamordowanych przez niemieckich żołnierzy w marcu 1944 r. za pomoc Żydom. Wyniesieni na ołtarze zostali Józef i Wiktoria Ulmowie oraz ich dzieci: Stanisława, Barbara, Władysław, Franciszek, Antoni, Maria oraz bezimienne dziecko, które przyjęło chrzest krwi w chwili męczeństwa.

"A taką oto rozmowę z fejsbukowej grupy dla artystów podesłała mi wstrząśnięta koleżanka w kontekście beatyfikacji rodziny Ulmów. W rolach głównych była minister kultury oraz pan pisarz, kandydat na posła, który przyrównał mord na nienarodzonym dziecku do pigułki dzień po. Ubaw po pachy" – napisała na portalu X dziennikarka Kamila Baranowska

Do wpisu dołączyła zdjęcie konwersacji, która odbyła się pod wizerunkiem beatyfikowanej rodziny. To złote kółko na brzuchu to naprawdę czad" – stwierdziła Małgorzata Omilanowska (w latach 2012–2014 podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w latach 2014–2015 minister kultury i dziedzictwa narodowego).

Omilanowskiej odpowiedział pisarz Jacek Dehnel, który startuje do Sejmu z list Lewicy. "Bo to pigułka dzień po" – zakpił kandydat Lewicy do Sejmu.

Dehnel: Manipulacja

Pisarz skomentował całą sprawę za pośrednictwem Facebooka. Dehnel nie ma sobie nic do zarzucenia. "Cała PiSowska szczujnia wystartowała dziś na mnie i Małgorzatę Omilanowską pod hasłem 'drwią z Ulmów', 'zakpił ze śmierci nienarodzonego dziecka', 'szydzi z beatyfikacji rodziny Ulmów'. Podsekretarz stanu w MSZ nazwał nas 'bydłem', zobaczyłem już swoje zdjęcie w mundurze SS, porównanie do Ernsta Rohma, i tak dalej. Jak się możecie spodziewać, wszystko to jest oparte na typowej dla metod PiSowskiej szczujni manipulacji – o czym opowiem nie dlatego, że jest się z czego tłumaczyć, ale żeby pokazać mechanizm" – wskazuje.

"Dwa dni temu na fejsowej grupie dla historyków sztuki (DeArte) toczyła się rozmowa o obrazach, które powstały z okazji beatyfikacji Ulmów – i o tym, jak kościół wspólnie z grupami prolajferskimi wykorzystuje tragedię tej rodziny w sporze politycznym (o ratowanie Żydów i o aborcję). Ani ja, ani nikt inny nie kpił z rodziny Ulmów, nie obrażał ich pamięci, rozmowa dotyczyła kościelno-partyjnej manipulacji i użycia propagandy w malarstwie. Autor jednego z obrazów namalował – wbrew tradycji artystycznej – aureolę bez głowy, na ciążowym brzuchu, przez co wygląda ona absurdalnie, jak moneta czy właśnie pigułka. Służy to tworzeniu absurdalnej narracji o 'beatyfikacji dziecka nienarodzonego'" – przekonuje kandydat Lewicy.

"Ponieważ jednak z obrazu specjalnie wycięto ten fragment, do którego odnosiła się rozmowa, czytelnik może uznać, że faktycznie komentowaliśmy ofiarę i straszliwą zbrodnię, a nie złoty krążek na brzuchu, czyli zastosowany przez artystę zabieg propagandowy. Czyli: dokładnie tak, jak mogliście się spodziewać. Kłamią. A im większe szanse, że przegrają wybory, tym kłamią bardziej bezwstydnie" – stwierdza zadeklarowany gej.

Źródło: Facebook / X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...